piątek, 3 kwietnia 2015

Hawaii Prolog

-To on.
Te słowa krążą po mojej głowie. Dopiero po chwili rozumiem ich sens. On. Jego ciało. To on.
- Nie. – kręcę głową, cofając się.
- Kono – Chin podchodzi do mnie z wyciągniętymi rękami. – On nie żyje.
- Nie! – z moich ust wydobywa się krzyk, gdy widzę ciało. Jego.
- On nie umarł – szepczę.
Potem upadam. Ciemność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz